Budda 2.0

Jeśli ktoś myślał, że buddyzm i komiks nie idą w parze, był w błędzie. W krakowskim muzeum Manngha eksponowane są prace japońskich twórców, przedstawiające w konwencji mangi postacie z religii buddyjskiej. Ich autorami są laureaci prestiżowych nagród jak Shōgakukan Manga czy Kōdansha Manga. Przekrój wiekowy twórców jest zróżnicowany – to artyści młodszego pokolenia jak i nestorzy w branży. Znanym nazwiskiem jest chociażby Osamo Tezuka.

Wnętrze wystawy, okolice wejścia do washitsu, 
fot. Dorota Ułanek

Wnętrze wystawy, okolice wejścia do washitsu

W ich pracach pojawia się pewien synkretyzm, polegający na połączeniu postaci o wielowiekowej tradycji ze współczesnymi uwarunkowaniami. Pojawiają się takie figury jak Bogini Kannon, Buddha-Amitabha, Jizō czy czterech niebiańskich wodzów. Postacie są wyraziste, o barwnej kolorystyce. Są w konwencji typowej mangi, część jest niemal studyjnie dopracowana, część jeszcze przypomina rysunki będące koncept-artami. Prace są wykonane różnymi technikami, od typowo rysunkowych mediów, jak tusz, ołówek, akwarela po grafikę, w tym komputerową.

Schichifukujin, Tefu Tefu, fot. Dorota Ułanek

Schichifukujin, Tefu Tefu

Zochoten, Keilchi Mahino, fot. Dorota Ułanek

Zochoten, Keilchi Mahino

Bóstwa zostały umieszczone w różnorodnych, codziennych sytuacjach, przez co są bliższe odbiorcy. Jak na rysunku Nishidy ukazującym wieloręką Kannon w roli pracującej matki, Bodhisattva Fugen z komórką i laptopem na rysunku autorstwa Ko Yano lub Budda zjadający ze smakiem zupę z makaronem na ilustracji wykonanej przez Kikuo Hayashiyę. To w większości żartobliwe rysunki. Na jednym, wykonanym przez Kenji Moritę, mnisi nie mogą się doliczyć dłoni w rzeźbie bóstwa o tysiącu rąk (bo jedną porwał uciekający pies). Na innej pracy, autorstwa Daiji Kazumine, zobaczymy ożywione figurki Jizō (jedno z popularniejszych bóstw buddyjskich) które wskakując do źródła, straszą znajdujące się tam zwierzęta. Można też zobaczyć siedmiu bogów szczęścia, Schichifukujin, w wersji kociej, autorstwa Tefu Tefu.

Jizō w słomianym kapeluszu, Daiji Kazumine, 
fot. Dorota Ułanek

Jizō w słomianym kapeluszu, Daiji Kazumine

To buddyzm na dzień powszedni, osobisty, jaki towarzyszy w domu czy pracy. Pokazuje żywość wielowiekowej tradycji w codziennym życiu, dostosowanej do zwykłych zajęć, pracy, nowoczesności np. korzystania z  osiągnięć technologicznych. Można powiedzieć, że te prace, to taki buddyzm na wesoło. Jednak mają one drugie dno, dużo poważniejsze znaczenie. Jak podkreślają autorzy wystawy, to też graficzny komentarz do serii kataklizmów jakie nawiedziły Japonię w 2011 roku. W ramach projektu charytatywnego, mającego na celu wsparcie poszkodowanych, poproszono wiodących twórców o reakcję na te wydarzenia w swoich dziełach. Stąd w pracy Keilchi Mahino, bóstwo o imieniu Zochoten, depcze pokonane demony, które mają na sobie symbol radiacji. Stąd również podkreślenie funkcji opiekuńczej i ochronnej postaci w eksponowanych pracach.

Kannon o 999 rękach, Kenji Morita, 
fot. Dorota Ułanek

Kannon o 999 rękach, Kenji Morita

Pomysłodawcą projektu jest założony specjalnie na tę okoliczność Komitet Organizacyjny Wystawy Świat buddyjski według autorów komiksów (Mangaka ni yoru hotoke no sekaiten jikkōiinkai). Wystawa BUDDA 2.0 to pierwsza zagraniczna odsłona tego przedsięwzięcia.
Wystawa trwa do 26 sierpnia, jej kuratorem jest Anna Śmiałek a za aranżacje odpowiada Masakazu Miyanaga.

 

W artykule wykorzystano fotografie Doroty Ułanek.

Partnerzy serwisu

  • Galeria 81 stopni