Komiksowo
- Okolice sztuki
- Dorota Ułanek
Powiedzieć, że komiks to wymysł popkultury jest ignorancją. Komiks bowiem swoimi korzeniami sięga, jak wiele dobrych rzeczy, starożytności. Graffiti starorzymskie i ozdobniki ze średniowiecznych manuskryptów, ta cała biblia pauperum pokazuje, jak wielką moc miał obraz nad słowem pisanym. Od pewnego momentu tekst i obraz zaczęły ze sobą bardziej korespondować.
Wilhelm Busch, mem (autoportret Buscha), Dorota Ułanek
Moment ten przypadł na bujny rozwój prasy w połowie XIX wieku. Drobno zadrukowane szpalty trzeba było urozmaicić przerywnikami, ozdobnikami i scenkami ilustrującymi tekst. Pojawiały się ilustracje do periodyków literackich, odcinkowych powieści, no i reklam. W końcu trzeba było, chociażby na papierze, pokazać produkt potencjalnemu klientowi. Generowało to zapotrzebowanie na rysowników i grafików. Ale nie każdy mógł rysować. Wymóg jego znajomości wynikał ze swoistej filozofii wobec twórczości. Do końca XIX wieku uważano, że rysunek to szkielet na którym opiera się obraz a kolor to tylko dodatek. Ilustracje przenoszono na masową skalę za pomocą odbitek wykonanych w różnych technikach graficznych. Dużym wzięciem cieszyły się bulwarówki i pisemka satyryczne, które były względnie tanie. Ciętym treściom towarzyszyły cięte rysunki.
Wśród tej radosnej twórczości ilustratorów gazet, pojawił się ktoś, o kim można powiedzieć, parafrazując mem, że rysował komiksy zanim było to modne. Wilhelm Busch. Rysujący zarobkowo! Do gazety! W drugiej połowie. XIX wieku! Znacząca jest obrazkowa historyjka pt. Der Virtuos. Traktuje o prywatnym koncercie noworocznym, podczas którego tytułowy wirtuoz niemalże dosłownie wychodzi z siebie. Ku zachwytowi słuchacza, oczywiście. 15 kadrów zostało opatrzonych tytułem odnoszącym się do kolejnych etapów wykonywania utworu. Virtuoz ukazał się w satyrycznym czasopiśmie Fliegende Blatter w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Jak się okazało, historyjka była punktem zwrotnym w dziejach rysunku. Pod każdym względem zawiera to, co typowy komiks powinien zawierać – wątek, akcję, swoiste przerysowanie i prześmiewczy humor. Jak bardzo współcześnie jest narysowany muzyk miotający się po klawiaturze i patrzący z osłupieniem słuchacz – upodobniający się do cyklopa. W chwili powstania Virtuoza rynek czasopism zdążył okrzepnąć. Pismo w którym Busch publikował, Fliegende Blatter, działało od 1845 r. zaś przyjmuje się, że pierwszym pismem satyrycznym w ogóle, były Wiadomości Brukowe, założone w 1816 r. w… Wilnie. Do grona szacownych seniorów należą też szwajcarski Nebelspalter wychodzący od 1875 r. i angielski, prasa angielska ma w tym swoją tradycję, Harvard Lampoon wydawany od 1876 r. Magazyn Punch był wydawany w latach 1841–2002.
Der Virtuos, Wilhem Busch, Fliegende Blatter, 1865
Tak więc słynny The Yellow Kid Richarda Outcaulta miał przetarte szlaki. Wyróżniał go sposób komunikacji głównego bohatera – tekst, zamiast w dymku, pojawiał się na jego ogromnej żółtej koszuli (czyżby przewidziano t-shirty z wmontowanym wyświetlaczem LED?). Uznawany przez wielu za pierwszy komiks na świecie, odznacza się tekstem konsekwentnie wprowadzonym bezpośrednio do kadru. Dotychczasowe historyjki obrazkowe posiadały komentarz/dialog pod sceną. Niektórzy wyszczególniają go przez to jako „pierwszy nowoczesny” komiks. Pewnym prototypem obrazkowej historyjki o perypetiach urwisa był Moritz und Max autorstwa, ponownie, Wilhelma Buscha.
Wyjątkowy jest bujny rozwój komiksu w ostatnich dziesięcioleciach. I to może wprowadzać w błąd, sprawiając wrażenie, że komiks funkcjonuje od niedawna.
Jest cecha wspólna komiksów i powyższych magazynów. Wszystkie one, w mniej lub bardziej bezpośredni sposób, komentują otaczającą rzeczywistość. Zabawy wesołego Yellow Kida odzwierciedlają problemy społeczne końca XIX wieku, zwłaszcza te niższej klasy i krytykę zwyczajów towarzystwa lepszego, jak prześmiewcze zabawy zorganizowane przez dzieci. A nawet ironicznym okiem patrzą na rozwój technologii. Ten humor jest właśnie źródłem jego nazwy – comics – czyli zabawny, inaczej komedyjka (tu w domyśle rysunkowa). Tyle, że za ta komedyjką kryje się coś poważniejszego. Pierwotne komedie w antycznej Grecji miały na celu wzbudzenie w widzu uczuć, które by go utożsamiały z odgrywanym spektaklem, w celu duchowego oczyszczenia. Komiks z kolei, często zawiera w sobie krytykę rzeczywistości, jest na nią satyrą lub komentarzem. To wielka tradycja rysownicza wywodząca się z demokratycznego prawa do wyrażenia swojego zdania, zwłaszcza, gdy przywołamy wyżej wymienione magazyny satyryczne. Prawo to padało ofiarą totalitarnej polityki, jak włoski magazyn satyryczne L'Asino, który na okładce ostatniego numeru umieścił upiorną karykaturę Mussoliniego.
The Yellow Kid - Horseless carriage, The New York Journal, 17 października 1897
Wyjątkowo jest bujny rozwój komiksu w ostatnich dziesięcioleciach. I to może wprowadzać w błąd, sprawiając wrażenie, że komiks funkcjonuje od niedawna. A funkcjonuje tak naprawdę od dawien dawna, tyle, że nie na taką skalę jak niegdyś. Swoje trzy grosze w rozpowszechnieniu komiksu dokłada też internet. Ale to już inna historia.
Dorota Ułanek
Plastyk, historyk sztuki. Niezależny poszukiwacz i badacz. Zwolennik zrównoważonego zastosowania komputeryzacji w dydaktyce.
Absolwentka UAM.
Fotograf-amator.
Artykuły
- 3D
- Architektura
- Bez słów
- Biżuteria
- Ceramika
- Do dwóch...
- Fotografia
- Fotomanipulacje
- Graffiti
- Grafika
- Grafika użytkowa
- Ilustracja
- Kreatywnym okiem
- Książka
- Ludzie sztuki
- Malarstwo
- Miejsca
- Na ścianie
- O sztuce
- Okolice sztuki
- Rękodzieło
- Rozmowa Graffusa
- Rzeźba
- Studium przypadku
- Typografia
- Warsztat
- Wiedza
- Wizje
- Wnętrza
- Wydarzenia
- Wyniki konkursów
- Wzornictwo
- Zapiski
Ostatnio dodane
Wsparcie
Piszemy o sztuce.
Jeśli chcesz, możesz postawić nam kawę, byśmy mogli dalej to robić.