Między malowaniem a...

Pawła znam od niedawna…
Pamiętam jednak, że gdy go poznałem, zyskałem poczucie, że mam do czynienia z człowiekiem poważnym. W świecie niedbałych, zdawkowych gestów i lekceważenia jego krótki i mocny uścisk streszczał jakby całą postawę Pawła wobec życia. Jestem pewien, że podobne wrażenie musi ogarniać każdego, kto się z nim spotka, czy to osobiście, czy za pośrednictwem jego sztuki.

Paweł Kwiatkowski print

Celem tego krótkiego tekstu będzie próba odszukania intymnego związku między malowaniem a myśleniem. Albowiem inscenizując serie dociekań, pytających o istotę człowieka, wykazuje on odwagę zmierzenia się z trudną do zniesienia przygodnością życia. Wówczas płótno bądź grafika –
a oba gatunki leżą w gestii zainteresowań Pawła – byłyby czymś więcej
niż sumą malarskich decyzji, rozwiązaniem formalnych problemów, których zwieńczeniem miałby być obraz. Stanowiłyby raczej zapis rozmyślań
i duchowych konfrontacji z odwiecznymi pytaniami, na które składa się świadoma egzystencja malarza.

Paweł Kwiatkowski print

W świecie, w którym jedynym sposobem obłaskawiania losu jest śmiech
i ironia jako remedium na obrazy rozpadającego się świata, chęć odwoływania się do „wielkich pytań” ludzkości, gorączka sensu, ratująca przed niepewnością i zwątpieniem, stanowi bądź gest naiwności, bądź niespotykanej dojrzałości. Wygląda na to, że praktyka twórcza Pawła to coś więcej niż chęć młodzieńczego przydawania sobie znaczenia poprzez odwoływanie się do zagadnień przekraczających zakres doświadczeń młodego człowieka – unika on bowiem jednowymiarowych ilustracji, będących tezami na temat istnienia. Postawa, którą reprezentuje, to raczej aranżowanie coraz bardziej skomplikowanych wizualnie spektakli; jakby wraz z powiększającą się sprawnością  warsztatową narastała w nim świadomość komplikowania linii wywodu. Czyniąc bohaterem swoich prac bezimienny tłum, sugeruje, że interesuje go człowiek w ogólności; wówczas wynurzające się z tłumu sylwetki, chłopca, młodzieńca czy starca, stawałyby się figurami w ,,teatrze sytuacji’’. W wizji, którą reprezentuje, łatwo odnajdziemy rodzaj powinowactwa duchowego z Sartre'owską wersją egzystencjalizmu, z jego niekoniecznym, absurdalnym w swym istnieniu bytem przeciwstawionym innym bytom. Mamy tu jednak do czynienia bardziej z uwewnętrznieniem lektury niż próbą ilustracji przeczytanych tekstów; tak jak łatwo przychodzi nam rozpoznać kinofilskie pasje
i posiłkowanie się estetyką polskich filmów z lat pięćdziesiątych.

Paweł Kwiatkowski print

Wszystko to świadczy raczej o kulturowym pejzażu, w którym obraca się autor, niż o faktycznym źródle inspiracji. W swoich kompozycjach, będących w istocie przemyślnymi konstrukcjami, gdzie swobodnie łączą się fragmenty rzeczywistości (przy wydatnym udziale fotografii jako narzędzia ułatwiającego budowanie malarskich wypowiedzi), udowadnia, iż lekcja nowoczesności w malarstwie została przez niego starannie przyswojona. Unikanie zatem modnych tematów można by postrzegać jako rodzaj przemyślanej strategii i myślę, że nie chodzi tu tylko o poczucie dystansu wobec obwiązujących mód kulturalnych.

Postawa wycofania charakteryzująca jego bohaterów byłaby zatem
z pewnego punktu widzenia postawą samego malarza, odgradzającego się od zgiełku uniemożliwiającego podróż w głąb prawdziwego „ja”, dostępnego jedynie w introspekcji. Dominujące poczucie osaczenia budowane przez wyraźne podziały płaszczyzny płótna wyrażałoby zatem ukrytą niechęć wobec świata, w którym człowiek zostaje sprowadzony do „istoty gatunkowej”. Wedle charakterystyki Horhaimera i Adorno: „Każdy jest już tylko tym, ze względu na co może zastąpić każdego innego, jest funkcjonalny, jest egzemplarzem. On sam, jako indywiduum jest czymś absolutnie zastępowalnym, czystą nicością i to zaczyna odczuwać, z czasem gdy zatraca podobieństwo” [1].

Paweł Kwiatkowski print

Specyfiką naszych czasów jest stan, w którym słowa, postawy, gesty błyskawicznie się zużywają, więc i może Pawłowi zabraknie sił, żeby pozostać wiernym ideałom. Zręby swojej sztuki buduje jednak na mocnych fundamentach i jak na razie nie brak mu odwagi, by opierać się łatwym rozwiązaniom. Jest więc szansa, że w zadaniu ocalenia własnej indywidualności wypracowane przez niego rozwiązania pozwolą na nowo odnieść się do rzeczywistości, a wówczas spełnienie, jakie oferuje malarstwo, stanie się udziałem i nas, widzów.

 

[1] Max Horkheimer, Theodor W. Adorno, Dialektyka Oświecenia, wyd. II, Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2010, s. 147.

Paweł Kwiatkowski

Paweł Kwiatkowski

foto: Dawid Furkot

W latach 2007 - 2011 student ASP w Łodzi na wydziale Grafiki
i Malarstwa.

Dyplom z wyróżnieniem za cykl prac malarskich pod kierunkiem prof. Mariana Kępińskiego
i graficznych pod kierunkiem prof. Sławomira Ćwieka.

Zajmuje się grafiką i malarstwem.

Strona internetowa:
www.kwiatkowski.asp.lodz.pl

Wsparcie

Piszemy o sztuce.
Jeśli chcesz, możesz postawić nam kawę, byśmy mogli dalej to robić.

Partnerzy serwisu

  • Galeria 81 stopni