Przełamywanie tabu
- Okolice sztuki
- Emilia Dadan
Wydawałoby się, że w dzisiejszych, liberalnych czasach niełatwo o skandal. Jednak, aby zbulwersować publiczność, wystarczy pokazać ciało.
I nie mam tu na myśli stawiania artystom zarzutów o pornografię. Z tego już chyba wyrośliśmy. Jednak emocje wciąż budzą ciała inne, niż te z instagrama. Stare, chore, okaleczone, martwe.
Współczesne tabu naruszają na przykład twórcy balansujący na pograniczu sztuki i medycyny, jak robi to Gunther Von Hagens ustawiający wypreparowane zwłoki w wyszukanych pozach. Albo jak robił Grzegorz Klaman, pokazując Emblematy (oraz późniejsze prace), wykorzystujące preparaty ludzkich organów. Artyści wykorzystujący ciała lub ich fragmenty, oskarżani są o bezczeszczenie ludzkich zwłok. A także o prezentowanie tego, na co nie chcemy patrzeć.
Niekiedy bowiem samo przypomnienie, że człowiek posiada ciało z całą jego fizjologią, uchodzi za kontrowersyjne. Kiedy Jen Lewis zaczęła wykorzystywać w swoich pracach krew menstruacyjną, wzbudziła niesmak. Jej krew okazała się bardziej szokująca niż ta, związana z przemocą, którą oglądamy codziennie w wiadomościach, czy pełnych brutalności filmach. Zarzucono jej także wprowadzenie do galerii elementów nielicujących z powagą świątyni sztuki. I marnotrawienie publicznych pieniędzy. Dokładnie tak, jak wtedy, gdy Tracy Emin, wystawiła w Tate Gallery własne, zbarłożone łóżko (z plamami po rozmaitych wydzielinach ciała w pakiecie).
Silne emocje wzbudza również ciało celowo kaleczone i wystawiane na zranienie. Jak w performance'ach Mariny Abramovic, czy w ekstremalnych, autodestrukcyjnych pracach Davida Nebredy. Czy granicą akceptowanej sztuki jest więc granica, wyznaczona przez skórę? To, co pod nią, ma pozostać w środku, niewidoczne i zepchnięte w podświadomość? A może granica leży znacznie dalej?
Sztuka współczesna posiada niechlubną historię okrucieństwa wobec zwierząt. Wspomnijmy chociażby Marsz z żywym ptakiem oraz Dialog z rybą, Zbigniewa Warpechowskiego, Rodrigo Garcię przebijającego podczas performance'u żywego homara, czy Teatr Orgii i Misteriów Hermana Nitscha, od lat wykorzystujący ciała zabitych specjalnie na tę okazję jagniąt.
Jedynym, nieprzełamanym dotąd tabu jest ingerencja w żywe ciało drugiego człowieka. Nasuwa się pytanie, czy przyjdzie czas, kiedy przemoc i naruszenie cudzej nietykalności również stanie się tematem sztuki transgresji. Choć pewnie wolelibyśmy nie znać odpowiedzi.
Emilia Dadan
Trochę robię w kulturze. Piszę o sztukach wizualnych. Jestem copywriterką i glottodydaktykiem. Mówię po bułgarsku.
Artykuły
- 3D
- Architektura
- Bez słów
- Biżuteria
- Ceramika
- Do dwóch...
- Fotografia
- Fotomanipulacje
- Graffiti
- Grafika
- Grafika użytkowa
- Ilustracja
- Kreatywnym okiem
- Książka
- Ludzie sztuki
- Malarstwo
- Miejsca
- Na ścianie
- O sztuce
- Okolice sztuki
- Rękodzieło
- Rozmowa Graffusa
- Rzeźba
- Studium przypadku
- Typografia
- Warsztat
- Wiedza
- Wizje
- Wnętrza
- Wydarzenia
- Wyniki konkursów
- Wzornictwo
- Zapiski
Ostatnio dodane
Wsparcie
Piszemy o sztuce.
Jeśli chcesz, możesz postawić nam kawę, byśmy mogli dalej to robić.