Sztuka religijna dziś

Abstrahując od perełek dających impuls do stworzenia prześmiewczych stron jak kościoły wyglądające jak kury lub rankingów najdziwniejszych pomników papieża, dobra sztuka religijna nie skończyła się w baroku. To nie tylko koszmarki, ale i przemawiające do widza dzieła.

gg
Gerald Anthony Coles, fot. The Last Romantics

Ekspresjonistyczny rzeźbiarz Ernst Barlach tworzył przejmujące krucyfiksy zaś późniejszy architekt, słynny Le Corbusier – kaplicę w Ronchamp, której surowość wnętrza odwołuje się do czasów pierwszych chrześcijan. Gerald Anthony Coles kontynuował dokonania ekspresjonistów w drobnej plastyce i grafice. Do pierwszej ligi zaliczają się Nowosielski i Mitoraj. Ten ostatni stworzył, opierając się na klasycznych wzorcach, bramę do Santa Maria degli Angeli e dei Martiri w Rzymie, gdzie korpus efeba rozdziera krzyż, symbol męczeństwa.

W omawianiu współczesnej sztuki religijnej należy pamiętać o tym, że osobną grupą dzieł są te, zawierające motyw symboli religijnych, będące artystycznym komentarzem/krytyką, w przeciwieństwie do prac stricte przeznaczonych do wnętrz kościelnych. Należy też mieć na uwadze fakt, że w obu grupach istnieje duży odsetek prac będących sztampowymi, powielanymi wzorcami, ich poziom artystyczny pozostaje niekiedy kontrowersyjny. Przebijają się do szerszej przestrzeni z rożnych względów: znajomości, tudzież swojskości, niewysokiej ceny czy niskiej świadomości estetycznej odbiorcy. Tu kłania się, jakże zaniedbywana, edukacja artystyczna.

fdhfghfhf
Homeless Jesus, Timothy P. Schmalz

Stereotypowo laicki zachód oferuje nieporównywalnie wyższy poziom. Nie unika jednak kontrowersji. Kanadyjski rzeźbiarz o posturze Samsona – Timothy P. Schmalz – stworzył rzeźbę Jezusa jako leżącego na ławce, owiniętego płachtą bezdomnego. Spod niej wystają stopy z raną po gwoździu – po nich poznajemy kim jest postać. Inspiracją był faktyczny bezdomny oraz, jako że autor sam określa się mianem chrześcijańskiego rzeźbiarza, wers z Ewangelii Św. Mateusza 25:35. W nim bezpośrednio do osoby Chrystusa odnoszą się słowa o opiece nad poszkodowanymi, pozbawionymi ochrony osobami. Autor, jak sam wspomina chciał unaocznić tych, którzy są „niewidzialni” dla reszty społeczeństwa. Argumentem przeciwko była, m.in. opinia, że Jezusa należy przedstawiać jako ratującego innych a nie jako potrzebującego pomocy człowieka.

John Collier (imiennik XIX-wiecznego malarza) tak jak Schmalz zajmuje się rzeźbą. Stworzył on dzieło Drzewo życia. W porównaniu do gotyckich krucyfiksów tego typu, z których wyrastają pojedyncze pędy drzewa, Collier połączył w niemal organiczną jedność drzewo z krzyżem. Krzyż został zaznaczony poprzeczną belką a liście otulające postać Chrystusa przypominają liście figowca. Rzeźba stoi przed bazyliką Świętego Serca w Charleston, w stanie Zachodnia Virginia w USA.

ghgfdfdhg
The Tree of Life, John Collier, fot. Hillstream

Przywołani twórcy obrazują słowo pisane w sposób poruszający. Ilustrują oni w sposób skłaniający do kontemplacji i refleksji, nie pozostawiając widza obojętnym na wizerunek. To twórcy z najwyższej półki. Za jakością idzie też cena. Tu pojawia się pytanie, co jest determinujące we współczesnej sztuce sakralnej – koszta czy gusta zleceniodawców – i pozostaje ono otwarte. Rację mogą mieć Ci, którzy twierdzą, że obydwa czynniki mają wpływ na poziom, który jest dziś najbardziej rozpowszechniony. Tyle, że gust kształtuje m.in. wiedza. A z tą bywa krucho.

Ale, żeby nie było wrażenia, że tradycja, wraz z dobrymi wzorcami zanika na rzecz kiczu i bezguścia. Do dziś w Niemczech działa rodzina Albl, która od ponad trzynastu pokoleń zajmuje się wytwarzaniem drewnianych figur religijnych. Sama zaś współczesna sztuka religijna doczekała się się dedykowanego jej Museum of Contemporary Religious Art in Saint Louis USA – w skrócie MOCRA – które, tak jak zbiory watykańskie bada i opisuje zjawiska estetyczne pojawiające w jej nurcie.

Partnerzy serwisu

  • Galeria 81 stopni