Cud kalendarzowy

Jakim cudem odczuwasz dni tygodnia, skoro nie siedzisz na etacie?

Zaskakujące pytanie, wszak chyba nie ma na świecie osoby, która nie odczuwałaby względnie prawidłowo dni tygodnia. A jednak, wobec freelancerów, niewstających zwykle razem z innymi w bloku, wobec freelancerów, których nie uświadczysz rano na drogach, w tramwajach czy autobusach komunikacji miejskiej, takie pytanie jest nie tylko powodowane ciekawością, ale także niejako wyrzutem. Ot szczęśliwy człowiek, co dni tygodnia nie liczy… Spróbujmy, z nutką życzliwej złośliwości obalić ten mit.

Bohaterowie historyjki: pracownik marketingu niewielkiej firmy, freelancer.

Pracownik marketingu

w wolnej chwili wysłał ważne zapytanie ofertowe do kilku freelancerów. Wykonał kawał solidnej roboty. Potem nastał weekend. A po weekendzie…

Poniedziałek.
Jestem zbyt zajęty odreagowaniem weekendu, by czytać maile i komuś odpisywać. Zajmę się tym jutro.

Wtorek.
Szef patrzy, przejrzę maile z poniedziałku i dzisiejsze. Ale odpowiem jutro, ewentualnie w czwartek.

Środa.
Oj zebrało się maili, posortuję wg ważności i zacznę odpisywać.

Czwartek
Uff, zostało jeszcze tylko kilka. Ale na te odpowiem w piątek, dzisiaj już raczej nie zdążę.

Piątek.
uuuu weekend się zbliża, czas coś zaplanować. Resztę korespondencji załatwię w poniedziałek.

Tymczasem freelancer…

otrzymał właśnie zapytanie od potencjalnego klienta. Nie tracąc czasu usiadł, przygotował i przesłał ofertę. Nastał weekend, a po weekendzie…

Poniedziałek.
Nie ma co dreptać,  odpisze jak tylko zaleczy kaca.

Wtorek.
Kaca już nie powinien mieć, więc jest szansa, że dzisiaj odpisze.

Środa.
Trzeba znać swoje miejsce w szyku, pewnie odpisuje wg ważności osób. Poczekamy cierpliwie to się doczekamy.

Czwartek.
No… to będzie dzisiaj, czuję to, dzisiaj odpisze.  W końcu to ostatnia szansa żeby przed weekendem mieć to z głowy.

Piątek.
Pewnie teraz pije kawę i planuje co będzie robił w weekend… no cóż, poczekamy do (poniedziałek – kac) wtorku lub środy…

Tak, freelancerzy też odczuwają upływ dni tygodnia.

 

Od redakcji
Tekst opublikowany 23 marca 2010 na blogu Zapiski i Dywagacje, udostępniony Graffusowi dzięki uprzejmości autora.

Partnerzy serwisu

  • Galeria 81 stopni